Naturalna chłonność jezior Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego

Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskiego, jednemu z największych w kraju zespołów łąkowych w tym około stu jezior, grozi w najbliższym czasie katastrofa ekologiczna.

Jak informuje profesor Tadeusz Chmielewski, przewodniczący Rady Naukowej Poleskiego Parku Narodowego, bez naszej pomocy jeziorom grozi biologiczna degradacja. Przykładem może tutaj być jezioro Piaseczno, w którym w lipcu sanepid wykrył pałeczki salmonelli. Przy nagłym wzroście osiedlania się w tym regionie i braku kanalizacji woda przestaje się nadawać do kąpieli. Brak szczelności szamb i opieszałość lokalnych władz, szukających przyczyn nieczystości w ptactwie wodnym prowadzi do ograniczenia samooczyszczania się jezior. Pojęcie naturalnej chłonności turystycznej określa maksymalną liczbę osób przebywającą na danym terenie. Przekroczenie jej powoduje ekologiczną degradację. Według profesora Chmielewskiego problem przekroczonej czterokrotnie naturalnej chłonności turystycznej mógłby być rozwiązany poprzez skanalizowanie nadwodnych terenów i budowę sztucznych zbiorników rekreacyjnych. Mieszkańcy tamtejszych okolic są również przekonani że powodem zanieczyszczenia jezior jest odkładanie na późniejsze lata tak oczekiwanej przez nich inwestycji jak budowa kanalizacji. Przy tak znacznym skażeniu sprawą zajęli się wojewódzcy urzędnicy i wojewódzka inspekcja w Lublinie.

Sytuacja z roku na rok wygląda coraz gorzej. Piasek, od którego pochodzi nazwa miejscowości zaczyna w wyniku zanieczyszczeń powoli zmieniać swój kolor i obecnie bardziej przypomina ciemną maź nieczystości.

(mm)