Kontrola szamb we Włocławku

Kontrola szamb we Włocławku

Mimo że na 98 proc. obszaru Włocławka jest kanalizacja, to część mieszkańców skanalizowanych terenów ani myśli podłączać się do miejskiej sieci.

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie ma danych, ile posesji, pomimo możliwości i jednocześnie obowiązku, nie jest przyłączonych do miejskiej sieci ściekowej. Problem jednak istnieje. Dlatego pracownicy włocławskich Wodociągów i strażnicy miejscy będą kontrolować szamba, by ukrócić procedery nielegalnego odprowadzania ścieków.

Akcja kontrolna rozpocznie się w kwietniu. Strażnicy początkowo będą pouczać mieszkańców i wyznaczać terminy, do których trzeba będzie podłączyć się do miejskiej sieci kanalizacyjnej. To nie pierwsza tego typu inicjatywa Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, podobne miały miejsce 4 i 2 lata temu, dotyczyły jednak poszczególnych osiedli, a nie terenu całego miasta. Każdy kierowca wozu asenizacyjnego, przed spuszczeniem ścieków do punktu zlewnego w oczyszczalni, musi wypełnić dokument, z którego będzie wynikało, z jakiego domu pochodzą ścieki.

Mimo dostępności kanalizacji, wielu włocławian woli budować własne szamba, które nierzadko są nieszczelne, szkodząc tym samym środowisku. Firmom wywożącym nieczystości za metr sześcienny ścieków trzeba płacić ok. 20 zł . W MPWiK metr sześcienny kosztuje 4 zł. Poza tym koszty podłączenia do sieci, wahające się w przedziale 800-1000 zł, szybko się zwracają. Firmom, w odróżnieniu od MPWiK, nie trzeba jednak płacić regularnie, tym bardziej jeśli ma się nieszczelne szambo.

Za typowe wykroczenia, np. odprowadzanie ścieków do rowu melioracyjnego grozi kara w wysokości od 50 do 5000 zł. W przypadkach naruszenia ustawy o ochronie środowiska wnioski będą kierowane do sądu, podobnie zresztą w sytuacji, gdy mieszkańcy w wyznaczonym terminie nie przyłączą się do sieci.

(mm)