Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy wiadomości Dodano: 2008-06-18  |  Ostatnia aktualizacja: 2008-06-18
Zatłaczanie CO2 na norweskiej platformie Sleipner
Zatłaczanie CO2 na norweskiej platformie Sleipner
Zatłaczanie CO2 na norweskiej platformie Sleipner
Wraz z podjęciem intensywnej walki z globalnym ociepleniem nowa technologia wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla CCS, (carbon capture and stotage) stała się promykiem nadziei na skuteczne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Pionierskie próby w tym zakresie podjęła m.in. norweska grupa StatoilHydro. Przy użyciu kompresorów i przewodu o średnicy 50cm udało jej się już wtłoczyć ponad 10 milionów ton CO2 na głębokość jednego kilometra poniżej dna Morza Północnego. Zdania na temat rozwoju i przyszłości tej technologii są jednak podzielone.

Norweska platforma Sleipner umieszczona na Morzu Północnym, wtłoczyła pod powierzchnie dna morskiego w ciągu ostatnich 12 lat kontynuowania pionierskiego projektu, miliony ton dwutlenku węgla. "Wtłaczamy każdego roku taką samą ilość CO2 jaką emituje średnio 300-400tyś samochodów"- powiedział Helge Smaamo, kierownik platformy.

Sam projekt daleki jest jednak od filantropijnej inicjatywy ratowania klimatu. Firma StatoilHydro zdecydowała się do wprowadzenia pionierskiej technologii z powodów czysto finansowych. Gaz ziemny wydobywany przez platformę Sleipner zawiera znaczą, bo aż 9% zawartość CO2, co ponad czterokrotnie przekracza dopuszczalne normy (akceptowalny poziom to 2,5%). Zmusza to firmę do filtrowania CO2 a otrzymany w ten sposób niepotrzebny dwutlenek węgla stanowi duży problem i nasuwa pytanie jak się go pozbyć, czy przez wtłoczenie go w głąb ziemi, czy może przez uwolnienie do atmosfery?

Surowe norweskie przepisy odnośnie emisji CO2, obowiązujące od 1991 skłaniają raczej do pierwszej opcji, pomimo iż początkowy koszt instalacji do „zakopywania” CO2 wynosi około 100 milionów dolarów. Na sumę tą składa się koszt odwiertów w dnie morskim oraz zainstalowanie zestawu kompresorów wraz z niezbędnym osprzętem. Sam roczny koszt eksploatacji instalacji sięga rzędu 5 milionów dolarów. „Oszczędzany pieniądze raczej przez wtłaczanie CO2 pod powierzchnię ziemi niż uwalnianie go do atmosfery” – powiedział Olav Kaarstad, doradca w StatoilHydro.

Jak jest naprawdę to trudno powiedzieć, bo nie ma dostępnych danych na temat ile firma StatoiHydro wydaje pieniędzy na pozbywanie się dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę obecną stawkę 66 dolarów za „zakopanie” tony CO2, to firma StatoilHydro musiałaby zapłacić 66 milionów dolarów za uwolnienie do atmosfery miliona ton dwutlenku węgla.
Należy wziąć pod uwagę, że obecnie koszt zakupu prawa do emisji 1 tony CO2 waha się na poziomie 25 euro.

Technologia CCS pomimo, że jest droga jest skuteczna. Według niezależnych badań Morze Północne ma dno pokryte wodoszczelnymi skałami, które bardzo dobrze zatrzymują dwutlenek węgla i jak dotąd nie stwierdzono wycieków zatłoczonego gazu.

W tym konkretnym przypadku należy jednak zadać sobie pytanie czy platforma jest naprawdę ekologiczna? Zainstalowane na niej silniki spalinowe dużej mocy, które dostarczają energię eklektyczną i zasilające kompresory oraz pozostałe urządzenia na platformie produkują rocznie około 900 tyś ton CO2, czyli podobną ilość, jaka zostaje wtłoczona pod powierzchnię dna morskiego.

Idea technologii CCS jest kwestionowana również w środowisku ekologów. Greenpeace, opublikował początkiem maja raport zatytułowany „Stracona nadzieja. Dlaczego technologia CCS nie uratuje klimatu”, w którym wyraźnie krytykuje metodę „zakopywania” CO2 w ziemi, jako sposób na pozbywanie się tego szkodliwego dla naszej planety gazu.

Najwięcej niepokoju budzi fakt, że technologia CCS długo nie będzie jeszcze wystarczająco skuteczna, by sprostać globalnej redukcji emisji CO2. Na dodatek metoda ta pochylania olbrzymie ilości energii, jest droga i zawsze istnieje niebezpieczeństwo wycieku. Greenpeace uważa, że badania naukowców powinny się skupić bardziej na odnawialnych źródłach energii a zwłaszcza na poprawieniu ich sprawności. Niektórzy uważają, że sukces metody CCS zależy przede wszystkim od zredukowania kosztów. Przy dzisiejszych stawkach kupowania prawa do emisji tony CO2, technologia CCS ma szanse rozwoju jeśli uda się zredukować cenę co najmniej o połowę. Na dzień dzisiejszy koszt pozbycia się jednej tony CO2 osiąga 60 euro i nic nie wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości się znacząco zmniejszy.

(am)

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
energy-daily.com
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :