Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy wiadomości Dodano: 2008-08-11  |  Ostatnia aktualizacja: 2008-08-11
Kraków: slalom między zapadniętymi studzienkami
Kraków: slalom między zapadniętymi studzienkami
Kraków: slalom między zapadniętymi studzienkami
Miejskie wodociągi w Krakowie chcą szczelnej kanalizacji i każą montować uszczelki z gumy. Nie służy to nowym jezdniom np. na ul. Królowej Jadwigi. Po dwóch latach od remontu jeździ się po zapadniętych studzienkach.

Od zakończenia prac remontowych na odcinku ul. Królowej Jadwigi między ul. Modrzewiową a Junacką minęło zaledwie dwa lata. Z kolei modernizacja na przedłużeniu tego odcinka (pomiędzy Modrzewiową a Jesionową) skończyła się zaledwie dziewięć miesięcy temu. Remont ul. Królowej Jadwigi na tym odcinku nie polegał jedynie na wymianie asfaltu. Gruntownej modernizacji została poddana cała droga włącznie z jej podbudową i, co istotne, pod jezdnią powstały całkowicie nowe ciągi kanalizacyjne.

Na obydwu odcinkach wciąż możemy cieszyć się z równej nawierzchni, jednak mimo że roboty zostały świeżo zakończone, już pojawił się problem. - Kierowcy znów poruszają się slalomem między studzienkami kanalizacyjnymi jak przed remontem. Nikt nie patrzy przed siebie, tylko pod siebie, żeby nie wpaść na studzienkę, bo większość już zdążyła się zapaść kilka centymetrów poniżej poziomu asfaltu.

To efekt wymogów stawianych przez miejskie wodociągi - twierdzi Ryszard Magiera, inżynier firmy Wąs-Bud, która dwa lata temu skończyła prace na ul. Królowej Jadwigi. Tłumaczy, że Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji chce, by rury i kanały odpływowe były jak najbardziej szczelne. Dotyczy to również studzienek, które dochodzą do powierzchni jezdni. - Aby spełnić te wymagania, trzeba zastosować gumowe uszczelki na łączeniach betonowych kręgów studzienki. Uszczelki są zaś elastyczne, a po studzienkach jeżdżą auta, autobusy i ciężarówki. No to już chyba całe wyjaśnienie. Proszę zwrócić uwagę, że nawierzchnia jest równa i bez zapadlisk. To studzienki osunęły się o kilka centymetrów - mówi Magiera.

Wszystkie takie studzienki mają cztery lub pięć uszczelek o centymetrowej grubości. Zdaniem Magiery każda firma próbuje jak najbardziej obciążyć nowe uszczelki w czasie prowadzenia remontów dróg, by choć trochę je spłaszczyć. - Nie da się jednak zrobić tak, by zupełnie straciły swoją elastyczność. W efekcie jeszcze przez rok, dwa po zakończeniu prac studzienki cały czas osiadają - tłumaczy Magiera. - No i właśnie wygląda to tak jak na Jadwigi. Zresztą nie tylko tam. Podobny problem pojawił się na Łużyckiej - dodaje.

Przez ostatnich kilka lat wypróbowali już kilka rozwiązań montażowych i każde ma swoje wady. Albo studzienka się zapada, albo jest zbyt sztywna i wystaje ponad wygnieciony asfalt. Najlepiej byłoby, żeby studzienek w ogóle nie było w jezdni. Ale są ulice, gdzie się tak nie da - mówi Andrzej Zaborski, wicedyrektor Zarządu Dróg i Transportu.

(mm)

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
Gazeta Wyborcza
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także