Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy wiadomości Dodano: 2008-10-17  |  Ostatnia aktualizacja: 2008-10-17
Częstochowa: 80 lat wodociągów
Częstochowa: 80 lat wodociągów
Częstochowa: 80 lat wodociągów
80 lat temu, w październiku 1928 r., pierwszych dziesięć posesji podłączono do wodociągów miejskich. W Wigilię wodę z kranu miała już jedna czwarta mieszkańców Częstochowy.

Niechęć władz carskich do higieny w miastach i wsiach Królestwa Polskiego oraz ograniczone finanse magistratu nie sprzyjały budowie wodociągów i kanalizacji - pisze Karolina Kowalska w "Wodzie wpisanej w historię" - monografii częstochowskich wodociągów wydanej z okazji jubileuszu. Na inwestycję miasto musiało więc czekać aż do lat 20. XX stulecia. Pomógł szczęśliwy traf, bo i wtedy ogrom inwestycji - a Częstochowa miała już ponad 100 tys. mieszkańców - wydawał się ponad siły. Otóż we wrześniu 1924 r. Towarzystwo Ulen & Company z Nowego Jorku zaoferowało Polsce 10 mln dolarów pożyczki na wykonanie w większych miastach wodociągów i kanalizacji. Prócz Częstochowy akces złożyły: Lublin, Radom, Piotrków Trybunalski, a potem także m.in. Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Kielce.

O skali zapóźnień cywilizacyjnych miast dawnej Kongresówki świadczy fakt, że w 1922 r. z publicznych wodociągów korzystało tylko kilka procent obywateli, podczas gdy w miastach niemieckich współczynnik ten sięgał 96 proc.
Przed 1928 r. kanalizacja w Częstochowie istniała, choć w formie szczątkowej i prymitywnej. Najstarszym elementem systemu były rynsztoki. Przygotowując jubileuszową publikację, wodociągi dotarły w Archiwum Akt Dawnych do planu wybrukowania Alej kocimi łbami oraz założenia na nich rynsztoków. Zaprojektowano po dwa dla każdej z jezdni: między zewnętrznymi chodnikami a jezdnią oraz między jezdnią a środkowym pasażem. Każdy rynsztok miał sążeń szerokości - licząc od jednej krawędzi do drugiej - i jedną trzecią sążnia głębokości. Przeliczając to na współczesne miary: odpowiednio 2 metry oraz 70 cm. Ale nawet te prymitywne rynsztoki były w Częstochowie wyjątkiem, ponieważ większość ulic nie miała utwardzonej nawierzchni. Nieczystości wylewano gdzie popadnie i często zalegały one na gruntowych i piaszczystych drogach. A wsiąkając w ziemię, zanieczyszczały studnie. Zagrożenie epidemią było bardzo duże - na co zwracał już uwagę dr Władysław Biegański oraz członkowie założonego w 1901 r. Częstochowskiego Towarzystwa Lekarskiego.

Pierwsze, jeszcze krótkie, odcinki podziemnych kanałów miasto otrzymało z konieczności, za sprawą Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Budowa torów w 1847 r. odcięła, bowiem naturalny odpływ ścieków rynsztokami do Warty. Dlatego pod ul. Teatralną (dziś al. Kościuszki - Wolności) zbudowano murowany kolektor, do którego spływały ścieki z rynsztoków w Alejach. Kolektor ten na wysokości obecnej ul. Jasnej (Waszyngtona) skręcał na zachód, przechodził pod torami i ul. Dojazd (Piłsudskiego), po czym przez prywatne tereny - przecinając po drodze ul. Ogrodową i Krakowską - dochodził do Warty. Drugi kolektor zbierał ścieki płynące I Aleją: zaczynał się na Nowym Rynku (pl. Daszyńskiego) i biegł pod dzisiejszym ulicami Joselewicza, Garibaldiego i Spadek.

Właściciele większych fabryk oraz niektórych posesji budowali własne kanały doprowadzające ścieki do miejskiego kolektora. To wszystko płynęło bez jakiegokolwiek oczyszczenia do rzeki. Istniał też kanał otwarty od Rynku Wieluńskiego wzdłuż dzisiejszej al. Jana Pawła II do rzeki.

Firma Ulen & Company podpisała w 1924 r. dwie umowy: techniczną z miastami uczestniczącymi w projekcie i finansową z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, pośredniczącym w udzieleniu pożyczki. Trzecią umowę zawarły miasta z BGK na pożyczkę w obligacjach komunalnych.

Ciekawostką umowy technicznej był jej artykuł 21, zapisany ze względu na niedawne doświadczenia I wojny światowej. W razie wybuchu nowego konfliktu zbrojnego, a także strajków czy powstań, prace wodociągowo-kanalizacyjne zostałyby przerwane na pół roku, a po tym czasie w razie trwania wojny kontrakt mógłby zostać wygaszony. Obligacje miały zostać wykupione przez miasta do 1945 r., ale wobec kłopotów finansowych (wielki kryzys) termin ten wydłużono następnie do 1967 r. W rezultacie podwyżki nigdy całkowicie nie spłacono.

Opracowany przez Ulen projekt wodociągów i kanalizacji w Częstochowie powstał przy wydatnym współudziale prof. Karola Pomianowskiego z Politechniki Warszawskiej. Budowa zaczęła się 5 lipca 1925 r. od wielkiego zbiornika na wodę o pojemności 4 tys. m sześc., co wystarczało wtedy na dobę dla całego miasta. Zbiornik ulokowano za Jasną Górą na terenie dawnej prochowni i jako położony ponad miastem, pełnił rolę wieży ciśnień. Od początku krytykowano akurat ten fragment inwestycji, zwłaszcza gdy pojawiły się spękania konstrukcji. Ich przyczyną było prawdopodobnie nierównomierne osiadanie gruntu. Naprawiony zbiornik funkcjonuje jednak bez zarzutu do dziś i wg najnowszych ekspertyz jest najbardziej solidnym z wszystkich posiadanych obecnie przez Wodociągi Częstochowskie.

Zbiornik należało napełnić. Prace nad poszukiwaniem wody rozpoczęto od wierceń za kościołem św. Barbary. Pierwsze pokłady napotkano na głębokości 126-152 m, czyli takiej, na jaką sięgały prywatne studnie głębinowe. Niestety, woda zawierała zbyt dużo żelaza, dlatego wiercono głębiej. Na 320-387 m wydajność pokładów była zbyt mała, zaś na 625 m dokopano się do wody mineralnej. Była zbyt twarda, a przez to nieodpowiednia dla przemysłu (kamień w kotłach).

Zwrócono się wówczas ku płytkim warstwom w dolinie Warty na Kucelinie - niestety, badania wykazały obecność bakterii coli. Z kolei źródła na Mirowie, wydajne i dobrej jakości, były położone zbyt nisko, a przez to zatapiane przy wysokich wodach Warty.

W tej sytuacji zdecydowano się na Wierzchowisko, gdzie źródła wody były od dawna znane, lecz początkowo nie rozpatrywano ich z powodu znacznej (9 km) odległości od miasta. Stąd tłoczono wodę rurociągiem do Kiedrzyna, a dalej wzdłuż ul. Łódzkiej, Wieluńskiej, przez pl. Pod Szczytem, ul. Kordeckiego do zbiorników. Stąd woda spływa do sieci wodociągowej, która objęła Śródmieście, Stare Miasto oraz Zacisze, Stradom, Zawodzie, Ostatni Grosz i część Rakowa.

Co ciekawe, sam klasztor, mając pod bokiem wielki rezerwuar wody w zbiorniku, nie korzystał z niego, mając własną studnię głębinową.

Jesienią 1928 r. zaczęto montaż przyłączy. Jako pierwsze wodę otrzymały: budynek administracyjny wodociągów naprzeciw katedry; posesja przy ul. Dąbrowskiego 11; dom pątników przy ul. Kordeckiego 2; Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny przy ul. Strażackiej 15 parcela Teodora Dużyńskiego przy Al. Najświętszej Maryi Panny 57b posesja przy ul. Pułaskiego 4; gimnazjum koedukacyjne (Focha) 24.

W Częstochowie zdecydowano się na budowę kanalizacji rozdzielczej, tzn. odrębnej dla ścieków i wód burzowych. Tak było taniej, ponieważ w części miasta kanały trzeba było prowadzić poniżej poziomu Warty, a co za tym idzie - przepompowywać całość ścieków do budowanej poza miastem oczyszczalni. Natomiast kanały burzowe mogły być podłączone do Warty w różnych punktach z pominięciem oczyszczalni.

Jedną z trudniejszych inżynieryjnie robót było wydrążenie dwóch tuneli pod torami kolejowymi, w których umieszczono kolektory. Jeden z nich znajduje się pod dworcem - na osi ul. Kopernika, drugi zaś na połączeniu ul. 1 Maja i Ogrodowej. Inną ciekawą inwestycją była przepompownia ścieków pod Wartą między obecną ul. Drogowców a Srebrną, przy której powstała oczyszczalnia.

Ulen & Company budowało kanalizację z rur kamionkowych i przede wszystkim z dużo tańszych cementowych. Ponieważ w Polsce były tylko dwie fabryki tych drugich, nie radzące sobie w dodatku z dużymi zamówieniami, Amerykanie postanowili zbudować fabrykę w Częstochowie. I tak przy ul. Bystrej na Zawodziu powstała betoniarnia. Potem przejęło ja miasto i produkowało w niej płyty chodnikowe. Dziś po dawnym zakładzie pozostały tylko ruiny. Amerykanie wybudowali w sumie 44,4 km kanalizacji sanitarnej i 6,5 km burzowej.

Towarzystwo Ulen & Company zakończyło prace terminowo, więc postanowiono, że 1 stycznia 1929 r. powołana zostanie miejska jednostka budżetowa pod nazwą Wodociągi i Kanalizacja. Firma, funkcjonująca dziś pod nazwą "Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego S.A.", 80 lat będzie mieć za niespełna trzy miesiące. Częstochowianie piją wodę z kranu o kilkadziesiąt dni dłużej.

Pierwszym dyrektorem wodociągów został Kazimierz Knauer, który nadzorował ich budowę z ramienia zarządu miasta. Funkcję pełnił do śmierci w 1948 r. Jego imię nosi dziś ulica boczna od Jaskrowskiej przy obecnej siedzibie wodociągów. Następcą na krótko został Eugeniusz Górecki. Lata 1956-67 upłynęły pod rządami Stanisława Nawary, któremu udało się zrealizować cel zakreślony jeszcze przez Knauera: budowę ujęć na Mirowie, dziś najbardziej wydajnych. Zbudował też pierwszą w kraju instalację do ozonowania wody, dzięki której zaprzestano chlorowania. Kolejnymi szefami wodociągów byli: Zygmunt Duszyński, Marian Marliński, Edward Pawłaszek, Marek Wieluniecki. Dziś tę funkcję sprawuje Andrzej Babczyński.

(mm)

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
gazeta.pl
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także