Przyzagrodowe oczyszczalnie alternatywą dla kanalizacji

Przyzagrodowe oczyszczalnie alternatywą dla kanalizacji

W całym województwie podlaskim powstało już ponad osiemset przyzagrodowych oczyszczalni. Są tanie, wygodne i ekologiczne - o zaletach przyzagrodowych oczyszczalni ścieków rozmawiali w Białymstoku inżynierowie środowiska, wójtowie i oczywiście rolnicy, bo to oferta przede wszystkim dla nich.

Pięć lat temu było ich zaledwie kilkanaście w całym regionie. Dziś już ponad osiemset. Koszt takiej przyzagrodowej oczyszczalni ścieków to niespełna dwa tysiące złotych. Rolnik może ją wybudować samodzielnie. Jak mówi prof. Krzysztof Wierzbicki z Wyższej Szkoły Infrastruktury i Zarządzania w Warszawie - taka oczyszczalnia powinna działać przez dwadzieścia lat.

Zasada działania oczyszczalni jest prosta. Ścieki są przepompowywane do głębokiego na metr dołu z naturalnymi filtrami: specjalnym żwirem i odpowiednimi gatunkami roślin. Oczyszczona woda zasila niewielki staw.

Pierwsze przyzagrodowe oczyszczalnie powstały w gminie Sokoły. Gmina kupiła i udostępniła rolnikom projekt, sfinansowała część materiałów i zapewniła nadzór inżynierski. Do tej pory zgłaszają się chętni. Rolnicy widzą, że przyzagrodowe oczyszczalnie sprawdzają się, że ich sąsiedzi nie muszą płacić za wywóz szamba i biorą z nich przykład. Koszt eksploatacji takiej przyzagrodowej oczyszczalni to zaledwie kilkadziesiąt złotych rocznie - cena prądu, którą zużywa pompa.

Przyzagrodowe oczyszczalnie ścieków na terenach wiejskich to doskonałe rozwiązanie - alternatywa dla kanalizacji. Łatwo je zbudować, są tanie i całkowicie bezpieczne dla środowiska.

(mm)