Fotobamberka - fontanna, która oszczędza wodę

Fotobamberka - fontanna, która oszczędza wodę

Niebawem Bamberka - dzięki zamontowanej w niej fotokomórce - będzie tryskać tylko wtedy, gdy ktoś się do niej zbliży. Ostatni raz woda płynęła z Bamberki jakieś siedem-osiem lat temu - wspomina Wojciech Starzycki z Biura Konserwatora Zabytków. Do 31 sierpnia jedna z najbardziej znanych poznańskich rzeźb odzyska dawną świetność.

Zanim Bamberka zadomowiła się pod zachodnią ścianą ratusza, "przeszła" wiele ścieżek. Figurę kobiety w bamberskim stroju po raz pierwszy odsłonięto w 1915 r. W tamtym czasie basen studzienki służył dorożkarskim koniom za poidło. Rzeźba z brązu zniknęła z poznańskiego krajobrazu po II wojnie światowej. Wiele lat czekała w magazynie, by - w 1964 r. - znów wrócić do miasta. Tym razem na skwer przy ul. Mostowej. Na Starym Rynku ponownie stanęła w 1977 r.

Bamberka jest nie tylko obiektem starorynkowym, ale również zabytkiem. Odrestaurowanie go to konieczność - uważa Starzycki. Parę lat temu wewnętrzny mechanizm rzeźby zaczął szwankować. Nie było nikogo, kto umiałby go naprawić. A ponieważ rury, którymi doprowadzana jest woda do fontanny ciągną się pod budynkiem Wagi, woda zaczęła zalewać kuchnię znajdującej się pod nią restauracji. Trzeba było zakręcić kraniki Bamberki.

Teraz konserwator zabytków Ewa Budzyńska odnowi rzeźbę, a Zarząd Zieleni Miejskiej wymieni rury. Ale to nie wszystko. - Wcześniej było tak, że jak rano włączało się wodę, z Bamberki przez cały dzień tryskała woda. Teraz nie będzie przy niej kraników, które często łamali wandale. Pojawi się za to fotokomórka - opowiada Tomasz Lisiecki, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. Takie unowocześnienie zawdzięczają poznańskiej oszczędności - mówi radny Sławomir Hinc (PO). - Dzięki fotokomórce woda będzie płynąć tylko wtedy, gdy ktoś podejdzie blisko fontanny.

Konserwacja i naprawa Bamberki pochłonie około 50 tys. zł. Dzięki fotokomórce koszty zwrócą się w ciągu kilku najbliższych lat.

(mm)